W 2017 roku pochodzący z Wałbrzycha sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Robert W. ukradł w wałbrzyskim markecie drobny sprzęt elektroniczny, między innymi pendrive'y o łącznej wartości 2100 zł. Później we Wrocławiu ukradł sprzęt o wartości 2400 zł.
Na filmie ze sklepowego monitoringu widać jak sędzia nożykiem i obcążkami usuwa zabezpieczenia na towarach, sprzęt chowa do kieszeni, a puste opakowania zostawia na sklepowych półkach. Robert W. tłumaczył początkowo, że sprzęt elektroniczny kupił wcześniej, jednak nie miał paragonu, by to udowodnić.
W lutym 2018 roku sędziemu uchylono immunitet. Prokuratura postawiła mu zarzuty i wnioskowała o 3 lata więzienia. W 2019 roku zapadł wyrok — rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zwrot równowartości skradzionego sprzętu. Mimo skazującego wyroku, sędzia nie został wykluczony z zawodu.
Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, która obszernie relacjonuje sprawę Roberta W., sędzia, skazując W. na rok więzienia w zawieszeniu, "uznał, że sam wyrok skazujący automatycznie wyklucza sędziego z możliwości orzekania. W efekcie sędzia Robert W., który dopiero w maju 2026 r. będzie mógł przejść na emeryturę, nie wykonuje swojej pracy, ale nadal pobiera z tego tytułu wynagrodzenie. Jak ustaliła w ubiegłym roku „Gazeta Wyborcza", jako zawieszony sędzia sądu apelacyjnego otrzymuje wynagrodzenie sędziego sądu apelacyjnego pomniejszone o 50 proc. Jest to kwota blisko 10 tys. zł miesięcznie brutto. W 2019 roku, już po skazaniu, sędzia dostał też 22 tys. zł brutto nagrody jubileuszowej".
Rzecznik dyscyplinarny skierował do Sądu Najwyższego wniosek o ukaranie sędziego, W. został usunięty z zawodu, ale odwołał się od tej decyzji.
"Od tego czasu minęły już cztery lata. Na pierwszym posiedzeniu Sąd Najwyższy zdecydował o sporządzeniu opinii biegłego. Kolejny termin spadł z powodu epidemii. Ostatecznie po decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zlikwidowano Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, gdzie rozpatrywano odwołanie sędziego Roberta W. Sprawa ruszyła od nowa. A właściwie nie ruszyła, bo sędzia z uwagi na stan zdrowia nie stawiał się na terminy". - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Teraz, jak informuje dziennik "Pismem do Sądu Najwyższego obrońca obwinionego wniósł o zawieszenie postępowania dyscyplinarnego z uwagi na jego zły stan zdrowia, uniemożliwiający jego udział w toczącym się postępowaniu – informuje „Gazetę Wyborczą" Piotr Falkowski, rzecznik Sądu Najwyższego".
Sprawa stanęła w miejscu, bo jak twierdzi obrońca Roberta W., stan zdrowia sędziego uległ pogorszeniu, co ma uniemożliwiać jego uczestnictwo w postępowaniu.
Na swoim ostatnim posiedzeniu, jak donosi Wyborcza, Sąd Najwyższy uznał, że konieczne jest przeprowadzenie opinii biegłego co do stanu zdrowia Roberta W. „Jeśli zachodzi długotrwała przeszkoda uniemożliwiająca prowadzenie postępowania, a w szczególności jeżeli oskarżony nie może brać udziału w postępowaniu z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby, postępowanie zawiesza się na czas trwania przeszkody" – uzasadnił sąd.
Do tej pory badania i co za tym opinii nie wykonano, jednak jak zapewniał rzecznik Sądu Najwyższego, Piotr Falkowski, "Sąd Najwyższy jest w kontakcie z zakładem i oczekuje na wyniki prac biegłych".
Skazany za kradzieże sędzia Robert W., w maju 2026 nabędzie uprawnień emerytalnych.
Jeśli do tego czasu Sąd Najwyższy nie zakończy sprawy wykluczenia go z zawodu, będzie mu przysługiwała emerytura sędziowska. - komentuje sprawę Gazeta Wyborcza.
Czytaj też:
Sędzia z wyrokiem - kradł m.in pendrive'y w Wałbrzychu
Czytaj więcej TUTAJ
opr. adm
foto: ilustracyjne
redakcja@walbrzych24.com
Sędzia skazany za kradzież pendrive'ów. Obrona wnioskuje o zawieszenie postępowania dyscyplinarnego
Obrońca skazanego prawomocnym wyrokiem za kradzieże sędziego wnioskuje do Sądu Najwyższego o zawieszenie postępowania dyscyplinarnego. W maju 2026 roku sędzia Robert W. nabywa praw emerytalnych, jeżeli do tego czasu Sąd Najwyższy nie zakończy sprawy wykluczenia go z zawodu, będzie mu przysługiwała emerytura sędziowska. - komentuje sprawę Gazeta Wyborcza.
Komentarze