- Dziś rano (środa 30 sierpnia — red.) dowiedziałam się, iż klasa, do której nasze dzieci złożyły dokumenty po szkole podstawowej nie zostanie utworzona - napisali do naszej redakcji rodzice uczniów, które... mimo, ze zostały przyjęte do szkoły (klasa artystyczna), nie pójdą do szkoły, bo klasy nie będzie.
Rodzice uczniów zostali poinformowani w środę, na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Poinformowano ich telefonicznie, uczniowie i rodzice nie otrzymali żadnej informacji na piśmie.
Jak informuje dyrektor Zespołu Szkół im. M.Skłodowskiej-Curie w Szczawnie-Zdroju Iwona Czech, nakaz poinformowania rodziców i uczniów o tym, że klasa nie zostanie utworzona otrzymała od Zarządu Powiatu Wałbrzyskiego 28 sierpnia.
- Rekrutacja była przeprowadzona prawidłowo, jej wyniki były udostępnione 18 lipca i wiedzieliśmy wtedy, że nasze dzieci się dostały na wybrany kierunek. A więc wakacje, kupowanie podręczników itd, a dziś rano telefon ze szkoły, że niestety, wczoraj (na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego!) starosta wałbrzyski podjął decyzję, że klasy o tym kierunku nie utworzy. - poinformował nas jeden z rodziców.
Kto zawinił ?
Dziś rodzice uczniów udali się Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu, który jest organem prowadzącym Zespół Szkół im. M.Skłodowskiej-Curie w Szczawnie-Zdroju. Pytali starostę Krzysztofa Kwiatkowskiego, co mają teraz zrobić, bo klasy, do której dostały się ich dzieci nie będzie, a w innych szkołach nie ma już miejsc.
- Wczoraj nie mogłam wyciągnąć mojej córki z łóżka. I wie pan co usłyszałam ? Że żyć jej się odechciewa... Pracowała cały rok na świadectwo z czerwonym paskiem, a ja 30 sierpnia mam jej szukać szkoły artystycznej, gdy nie ma już nigdzie miejsc ? - mówiła jedna z matek.
Jak twierdzi starosta Powiatu Wałbrzyskiego Krzysztof Kwiatkowski, winna jest dyrekcja szkoły, a dyrektorka szkoły wywiesiła listy przyjętych do szkoły "łamiąc wszystkie zasady prawne".
- Zespół rekrutacyjny zrobił największa krzywdę dzieciom łamiąc swoje zasady gry i nie przestrzegajac prawa - mówił Kwiatkowski - Nie będzie żaden nauczyciel łamał prawa i mówił, że uchwała zarządu to nie jest akt prawny. NIe będzie stawał ponad prawem a później na emocjach ludzkich szantażował starostę i zarząd dlatego, że jest niekompetentną osobą.
Zdaniem starosty Kwiatkowskiego, dyrekcja placówki przekazała listy przyjętych do klasy z ktorej wynikało, że jest ich a mało, by klasa mogła istnieć (24 osoby). Jak mówił, starostwo otrzymało informacje ze szkoły, że nie ma kompletu (30 uczniów w klasie).
- W każdej klasie było po 30 osób zrekrutowanych. Wczoraj dostałam prośbę (ze starostwa - red.) o przesłanie listy ze stanem z 24 sierpnia - było wtedy 25 osób. 30 sierpnia, wtedy kiedy byłyśmy na zarządzie (Zarząd Powiatu - red.), było 30 osób - tłumaczy wicedyrektorka szkoły, do której podczas spotkania w starostwi zadzwonił jeden z rodziców.
Jak nas poinformowała dyrektor placówki, Iwona Czech, starostwo zostało poinformowane w prawidłowy sposób o liczbie uczniów. Starosta Krzysztof Kwiatkowski obwinia jednak dyrekcję szkoły, zarzuca wicedyrektorce kłamstwo i mówi o wyciągnięciu konsekwencji dyscyplinarnych.
Co z uczniami ?
- Nauczyciele wypruwają flaki, żeby nauczyć dzieci, a pan z taką miną mówi o zwykłym szeregowym nauczycielu, to jak pan traktuje pracowników oświaty - pytał pan Marcin.n.
adm/plr
foto: adm
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze