Marcin Gwóźdź ''jedynką'' PiS w okręgu wałbrzyskim

Cytuję użytkownika: Jerzy Jacek Pilchowski

Przyznam się, że tym "wiek emerytalny z ekonomicznego punktu widzenia musi być podniesiony bo za chwilę nie będzie miał kto pracować" to mnie pan zaszokował. Ludzi do pracy potrzeba bowiem coraz mniej. -Zatrudnia się więcej gdyż "towarzysze biznesmeni" robią wszystko co mogą aby nie podnosić tak zwanej "wydajności pracy" poprzez automatyzację i komputeryzację. Na nasze emerytury powinny bowiem (w coraz większym stopniu) pracować maszyny. Faktem jest oczywiście, że ludzie żyją coraz dłużej ale takim samym faktem jest to, że coraz więcej ludzi w wieku 60 lat nie nadaje się już do pracy. Praca fizyczna: Przez wieki praca rolnika była bardzo ciężka. Równocześnie (nie licząc wypadków) była ona różnorodna i nie dewastowała organizmu tak jak "lekka" praca na taśmie. Poważnie. Stanie przez 8 godzin w takiej samej pozycji i przekładanie czegoś z jednego miejsca na drugie DEWASTUJE kręgosłup w sposób NIEODWRACALNY. Podobnie jest z siedzeniem przez 8 godzin przy komputerze i stukanie w klawisze. - W tym wypadku ZNISZCZENIU ulega nie tylko kręgosłup ale również ścięgna dłoni. Praca umysłowa: Mój przykład jest w tym bardzo dobry. Pracowałem jako informatyk. W tym zawodzie trzeba się cały czas bardzo intensywnie uczyć rzeczy nowych. No i jak skończyłem 60 lat to "dotarło" do mnie, że nie jestem już w stanie "chłonąć nowych informacji" w wymaganym tempie. Moje umiejętności zaczęły więc szybko spadać. Pewnie JAKOŚ bym do 65 dociągnął ale było by to trudne i stresujące. Przeszedłem więc na wcześniejszą (trochę mniejszą niż "pełna") emeryturę w wieku lat 62. Dzięki temu "osierociłem" stołek który mógł zająć ktoś młody i mogłem korzystać z życia. - To moje korzystanie z życia miało też dobry skutek ekonomiczny gdy dawałem zarobić branży turystycznej.