Praprawnuk nadwornego kucharza przyjechał z Meksyku do Zamku Książ

Stangret i szofer są gorsi?

W Meksyku działają sprawnie kartele.

Tu do 1945 była III Rzesza Niemiecka Adolfa Hitlera i niemiecki obóz śmierci w Gross Rosen w którym Niemcy mordowali więźniów.

Co do kosztów tej imprezy i jej skutków marketingowych, owszem należałoby podać do wiadomości ile to kosztowało. Poczekajmy, na efekty takiej promocji trzeba czekać, tak samo jak na reklamę na tramwajach w Belgii. Ja widzę inny problem. Garderoba damska żabuli i jej fryzura oraz garnitur Pana Mateusza. Na zdjęciu zbiorowym, kogo widać na pierwszym planie, kto od razu rzuca się w oczy ? Pan Mateusz w tym gajerku wygląda mało elegancko, niestety nie dorównuje poziomowi ubioru gości. Po prostu może należałoby wydać kilkanaście tysięcy złotych, może kilkadziesiąt i dla osób reprezentujących tą wiochę kupić lub wypożyczyć na takie okazje odpowiednie ubiory. Doktore tak samo. Gdy przyjeżdżał Książę Hohberg, to sorry, ale doktore wyglądał jak stróż. Pan Mateusz powinien popracować z horeografem lub choćby sam przed lustrem. Zarówno fryzura jak i ustawienie ciała. Wystarczy popatrzeć jak elegancko ubrani byli Ci Dwaj Panowie - goście. Ta Pani z Meksyku, no cóż może taka kreacja na bal sylwestrowy lub do operetki, bo już do teatru, opery, czy na taką imprezę to już nie za bardzo. No ale to byli goście. Natomiast reprezentanci tej wiochy ... . Jaka wiocha tacy reprezentanci. Co do menu. Wypadałoby podać dania kuchni polskiej. Kotleciki jagnięce, to Ci goście mają na co dzień w Meksyku. Dziczyzna z dzika, sarny, bażanty. Przecież szczególnie dzików to mamy zatrzęsienie i nadmiar. Bataty i ziemniaki, to warzywa właśnie z Ameryki Środkowej i Południowej. Natomiast doskonała kasza gryczana, to potrawa Słowiańska. Do tego Polskie kiszone warzywa. A na deser to powinny być miody sycone, cydr, wina z winogron - mamy już w Polsce bardzo dobrych winiarzy, śliwek, lub destylaty np. calvados, śliwowica - choćby oryginalna Łącka. Po kieliszku na spróbowanie i na zachętę. W marketingu w zamku pracuje kilka osób, w biurze promocji miasta cała kompania. Niestety mierni i bierni. Zatrudnieni, za NASZE WŁAŚCICIELI TEJ WSI PIENIĄDZE żeby nie byli za zasiłkach. Takie imprezy nie odbywają się z dnia na dzień, jest duże wyprzedzenie i czas na odpowiednię dopracowanie szczegółów.

Ogrodnik zamkowy też miał liczne potomstwo.

A co mnie to obchodzi , jakiś prawnuk kucharza ! ale Mateuszek M i księżniczka na zamku musza mieć nieustannie poklask ! Jest zdjęcie z bankietu to też na cześć tego jegomościa ? a kto za to płaci ? Może lepiej pomyśleć o mieszkańcach Wałbrzycha i obniżyć ceny biletów i nie mówię o cenach tego co serwuję się w Zamku w gastronomi ( ale żeby za wc brać 5 zł !!!) to faktycznie dla bogaczy a dla wałbrzyszan własne kanapki ( ale kto to zrozumie , wystarczy zobaczyć na zarobki tzw. zarządu zamku książ i MM) ! Ale jaki pan taki kram

Miasto powinno być promowane przez mieszkańców , poprzez - zaradność własnego " podwórka". Czy - aby wypromować własne miejsce nie jesteśmy jeszcze na to dojrzali - bo musi przyjeżdżać ktoś z zewnątrz aby nas wypromować? Czy nie powinien przyjeżdżać aby podziwiać zaradność naszą własną?. Służalczość wobec osób z zewnątrz tkwi w co niektórych- nadal.

Książ dla bogaczy.plebs pod zamek na imprezach robi sztuczny tłum. Na tyle stać lud.popatrzec jak się bawi bigacz

Kogo?

Lepiej niech decydenci ogarną tanie bilety do Książa dla mieszkańców Wałbrzycha a nie chcą żeby płacić tyle kasy. Wiele miast w Polsce dla mieszkańców swoich miast mają bardzo atrakcyjne ceny za bilety do muzeów i innych atrakcji.