Zwykły roboczy dzień - godzina 14:29. Powinien odjechać autobus z Nowego Miasta w kierunku Szczawna-Zdroju. Zgodnie z rozkładem jazdy powinien być dokładnie o tej godzinie na przystanku przy ul. Piłsudskiego. Czekamy, a autobusu nie ma. Za kilkanaście minut przyjeżdża następny, ale wypełniony po brzegi. Starsi ludzie przeklinają pod nosami, a uczniowie głośno komentują całą sytuację. Na Placu Grunwaldzkim tłum wylewa się z ulgą, by ustąpić miejsca kolejnym ludziom, którzy będą się cisnąć z innymi, aż dojadą do celu. To sytuacja z dzisiaj, którą przeżyliśmy na własnej skórze.
Takie relacje mieszkańców Wałbrzycha najwidoczniej nie robią na Zarządzie Dróg, Komunikacji i Utrzymania Miasta oraz operatorze czyli Śląskim Konsorcjum Autobusowym żadnego wrażenia. W odpowiedzi na wysyłane pytania często słyszymy: "Brakuje kierowców, tabor jest stary, są awarie. Trzeba zgłaszać. Operator zostanie ukarany. Takie sytuacje to niewielka część wszystkich przejazdów".
Przeczytaj też: Wałbrzych: Autobus nie przyjeżdża 100 razy w ciągu miesiąca
Autobusy się psują i to fakt. Niedawno sensację wzbudził jeden z nich, gdy kłęby dymu spowiły przystanek przy Alei Podwale.
Przeczytaj też: Podzamcze: Kłęby dymu z autobusu
Mieszkańcy mają też zastrzeżenia do kierowców, którym zdarza się nie grzeszyć kulturą i ''wozić ludzi jak ziemniaki''.
Perypetii związanych z komunikacją publiczną nie sposób zliczyć. Zgłosił się do nas m.in czytelnik który jakiś czas temu nie dostał się kilkukrotnie do szpitala, bo autobus linii A po prostu nie przyjechał. Pan Robert jest osobą niepełnosprawną. Do szpitala chciał się dostać rano po godzinie 5:00. Autobus nie przyjechał. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.
Przeczytaj też: Dostaniesz się do szpitala albo nie. Autobusy jeżdżą ''jak chcą''
Kolejna sytuacja
- Czy naprawdę nic nie można zrobić? Komunikacja to jedno wielkie nieporozumienie. Dzisiaj jadąc z Piaskowej Góry na Podzamcze (linia A) wsiadłam do autobusu i chciałam kupić bilet elektronicznie. Oczywiście prawie jak zwykle nie działa. Poszlam więc do kierowcy, a ten gada jak najęty w swoim nie zrozumiałym dla nas języku i prowadzi autobus .Między jednym, a drugim przystankiem rozpędzal się jak Ferrari. Prowadził hamując nagle przy przystankach. Ile to jeszcze mamy znosić? Czy naprawdę nie pomagają skargi miieszkańców? Bilety driższe niż Warszawie, a jazda jak by worki ziemniaków wozili. - informuje czytelniczka.
- Dziś (7.09.2023) wsiadłam jak codziennie z dzieckiem o 5:12 w linię 5, gdzie wysiadłam na Placu Grunwaldzkim - wiedząc, że planowany odjazd autobusu linii C jest 5:27 . Oczywiście nie przyjechał. Ja i reszta osób jeżdżących tym autobusem na godzinę 6:00 do pracy, nie dotarła na czas. Za bilety płaci się prawie jak za złoto. a autobusów coraz mniej. Kiedy to się zmieni? - informuje kolejna czytelniczka
Niektórzy mieszkańcy narzekają nie tylko na samą jakość komunikacji, ale również na jej brak. Zgłosił się do nas mieszkaniec budynku przy ulicy Różanej i zwrócił uwagę na fakt, że w tę część Starego Zdroju da się dojechać wyłącznie linią nr 15.
- Na części Starego Zdroju mamy raptem aż jeden autobus 15. Na rozkładzie 13:13 11 Listopada /Różana (Niedziela) widnieje autobus widmo. Nie dość, że jest jeden na godzinę. To co co najmniej drugą / trzecią niedzielę go nie ma.
A teraz garść komentarzy z naszego fb:
- Przecież wiele autobusów jeździ jak chce i nie trzyma się rozkładów
- Autobusy jeżdżą jak chcą albo są spóźnione po 20 minut lub wcale nie przyjeżdżają, jak powinny być na tablicy. Coraz gorzej jest.
- Wałbrzyska komunikacja to porażka. Nie ma komu zrobić z nimi porządku.
- Mało tego. Jeżdżą jakby wozili ziemniory.
- Autobusy lini A jeżdżą niezgodnie z czasem. Musi być święto lasu, jeżeli przyjedzie zgodnie z rozkładem.
- Czy w tym mieście w końcu znajdzie się ktoś, kto wybije z głowy władzom miasta bajki o niskich kosztach tego typu podwykonawców?
- Jakiś czas temu, na Pl. Solidarności C spóźniła się 20 min i w dodatku zrobił kierowca sobie przerwę gdzie nie powinien. Tak wynikało z rozkładu jazdy. Gdy został poinformowany, że robi nie tak jak trzeba. To wyszedł z autobusu odpalił papierosa plunął pod nogi i nakierował na centralny telefon palcem na autobusie mówiąc przy tym tu proszę składać skargi... tak więc...
Wszystkie komentarze znajdziesz tutaj
Przypomnijmy, że PÓŁGODZINNY bilet w wałbrzyskiej komunikacji kosztuje 4,40 zł.
Przeczytaj też: Wałbrzych: ''Wypadające'' kursy autobusów, tłok, a w tle podwyżka cen biletów.
Dajcie znać, co myślicie o jakości usług wałbrzyskiej komunikacji publicznej.
red
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze