Nasz czytelnik, jak informuje nas w mailu, na miejscu zdarzenia był pierwszy. Jechał za
kierowcą busa od Świebodzic, a na skrzyżowaniu ulic Wrocławskiej i de Gaulle'a zaczęły się wydobywać spod zbiornika paliwa płomienie. Do pożaru auta doszło we wtorek
nieopodal salonu Skody w Wałbrzychu.
"Zdążył dojechać do zatoczki autobusowej i był w takim szoku, że nie potrafił znaleźć gaśnicy w swoim aucie" - pisze nasz czytelnik. Później zaczęło się gaszenie auta gaśnicami samochodowymi. Nasz czytelnik zwraca uwagę na to, że niestety... przejeżdżający kierowcy omijali auto i nie garnęli się do pomocy, a przechodnie robili zdjęcia zamiast pomóc.
"Najgorsze jest to, że mimo usilnych prób zatrzymywania innych kierowców większość tylko się przyglądała i w pośpiechu uciekała. Tylko nieliczni kierowcy się zatrzymali sami od siebie, żeby pomóc, za co Wielki Szacunek dla nich, bo większość tylko przejeżdżała i w pośpiechu robiła zdjęcia, zamiast pomóc". - pisze nasz czytelnik.
Samochód ugasiła straż pożarna.
"Kilka gaśnic więcej kto wie, może by się udało chociaż stłumić ogień do przyjazdu straży pożarnej" - dodaje nasz czytelnik.
adm
foto: użyczone
redakcja@walbrzych24.com
Nie przyglądajcie się bezczynnie... Pomóżcie !!!
"Najgorsze jest to, że mimo usilnych prób zatrzymywania innych kierowców większość tylko się przyglądała i w pośpiechu uciekała'" - pisze do nas czytelnik, który jechał za busem, który zapalił się na Alei de Gaulle'a. Pan Gregor, relacjonując całe zdarzenie zwraca uwagę na to, jak bardzo potrafimy być obojętni i zamiast pomóc... wyciągany smartfony i robimy zdjęcia.
Komentarze