- Po seansie Odeta Moro zaprosiła do rozmowy reżysera Michała Gazdę, Leszka Lichotę i Annę Szymańczyk, ekranową Zośkę, która kradnie ekran. Rozczulającym momentem było pojawienie się na scenie dumnej i szczęśliwej mamy Leszka Lichoty i słowa jednej z widzek. „Jerzy Bińczycki, który był moim wujkiem, na pewno byłby z was dumny, a pan bardzo mi go przypomina”. - informują organizatorzy pokazu.
foto: użyczone (Izabella Lis Netflix Project Executive)
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze