Mały Antoś ma mechaniczną zastawkę serca, którą wszczepiono podczas operacji. Musi jak najszybciej być zmieniona na biologiczną, gdyż organizm Antosia jej nie akceptuje.
- W każdej chwili możemy go stracić! Nasz synek stoi na granicy życia i śmierci. Pojawiły się dwa skrzepy w serduszku – lekarze robią wszystko, by ocalić życie Antosia! OD miesiąca jesteśmy na OIOM! Finansowo byliśmy przygotowani na 10 dni! - informują rodzice Antosia.
Dziecko musi przejść kolejną operację. Potrzebne sa pieniądze na leczenie.
- Gdy usłyszeliśmy diagnozę na badaniach prenatalnych, maleńki Antoś był jeszcze w brzuchu. ,,Wasz synek ma wadę serca, jest to najcięższa ze wszystkich wad, ma połowę serduszka - to HLHS..." Zawalił nam się cały świat. Jeździliśmy do różnych specjalistów w całym kraju, by szukać ratunku. Wszyscy potwierdzali brutalną diagnozę, a my z każdą kolejną wizytą baliśmy się coraz bardziej… To wtedy rozpoczął się nasz koszmar i niekończąca się walka o życie naszego synka. - informują rodzice Antosia.
Chłopiec musi przejść natychmiast kolejną operację - operacje Glenna - to jest jedyne wyjście, aby go ratować.
- Z wizyty kontrolnej do domu już nie wróciliśmy. Antoś został przyjęty na oddział intensywnej opieki kardiologicznej. Jego serce było w krytycznym stanie. Musiał przejść natychmiast cewnikowanie, balonowanie aorty i tętnicy płucnej. Tylko tak mógł dożyć kolejnej operacji. - informują rodzice chłopca.
Link do zbiórki znajdziesz
tutaj red
foto: siepomaga.pl
redakcja@walbrzych24.com
Dodaj komentarz