W sierpniu Sejm przyjął zmiany w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w ramach których nałożono minimalne wymagania dotyczące rodzaju zespołów ratowniczych w danej placówce Pogotowia. Na każde rozpoczęte 10 podstawowych zespołów ratowniczych typu "P" (co najmniej dwóch ratowników lub pielęgniarki) musi przypadać co najmniej 1 zespół specjalistyczny typu "S"(minimum trzyosobowa załoga w tym jeden lekarz).
Dotychczas jeleniogórskie pogotowie z nawiązką spełniało te wymogi, ponieważ dysponowało 14 zespołami wyjazdowymi w tym czterema typu "S". W planach jest likwidacja dwóch zespołów specjalistycznych. W Jeleniej Górze liczba karetek typu "S" zmniejszy się z dwóch do jednego, a w powiecie kamiennogórskim zniknie jedyna tego typu załoga. Poza Jelenią Górą działać będzie tylko jeden zespół w Lubaniu z racji bliskości autostrady. Teren działania jeleniogórskiego pogotowia jest bardzo rozległy, bo oprócz powiatu karkonoskiego obejmuje m.in. takie miejscowości jak Lubań, Świeradów-Zdrój, Szklarska Poręba, Kowary, czy Kamienna Góra.
W rozmowie z dziennikarzami Radia Wrocław lokalni samorządowcy z Kamiennej Góry nie kryją rozczarowania taką decyzją, choć w przeciwieństwie do burmistrza Janusza Chodasewicza, który zapowiada protesty, starosta Jarosław Gęborys studzi emocje.
- To jest niedobra decyzja i będziemy oczywiście protestować i starać się przywrócić tę karetkę z zespołem lekarskim. Podejrzewam, że chodzi o kadry, nie o sprzęt, bo z tym jest lepiej ostatnio, ale podejrzewam, że cięgle jest problem z lekarzami - powiedział na antenie Radia Wrocław burmistrz Kamiennej Góry Janusz Chodasewicz.
- Nie do końca tak jest, że jakość działania tej służby się w sposób radykalny, rażący obniża, kiedy w tej karetce nie ma lekarza. Dzisiaj ratownictwo medyczne jest na tak wysokim poziomie, że są w stanie nam w takim składzie obsad karetek, to bezpieczeństwo zapewnić - uspokaja starosta powiatu kamiennogórskiego Jarosław Gęborys.
- My jesteśmy na peryferiach, ale powiat jest rozległy, bo to przecież nie tylko miasto, ale też trzy gminy a odległość z jednego krańca na drugi to kilkadziesiąt kilometrów. Wiem, że będzie tu karetka typu "P", ale nie umniejszając nikomu, to jednak inny standard - twierdzi burmistrz Janusz Chodasewicz.
Przypominamy, że karetki typu "P" służą głównie do obsługi zdarzeń typu wypadki, urazy, zachorowania, gdzie nie jest wymagana obecność lekarza. Karetki typu "S" nazywa się także reanimacyjnymi i są one dysponowane do najpoważniejszych zdarzeń, gdzie zagrożone jest życie ludzkie. Są też lepiej wyposażone. Do najpoważniejszych zdarzeń w powiecie kamiennogórskim kierowane będą zespoły z Jeleniej Góry lub Wałbrzycha z czasem dojazdu sięgającym nawet kilkudziesięciu minut.
opr.plr
foto: archiwum
źródło: Radio Wrocław
redakcja@walbrzych24.com
foto: archiwum
źródło: Radio Wrocław
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze