W programie Gość Dnia Telewizji Wałbrzych Piotr Sosiński zakwestionował działania spółki Zamek Książ, które jego zdaniem oddalają największy zabytek miasta od jego mieszkańców.
- Nadchodząca kampania wyborcza musi dotyczyć tego, jaką rolę powinien pełnić zamek. Czy powinien być tylko i wyłącznie pewnego rodzaju towarem eksportowym nastawionym na gościa zewnętrznego i przynosić przychody, co jest dobre, natomiast powinien jednak też służyć mieszkańcom. Tam powinny odbywać się zajęcia edukacyjne dla uczniów z naszych szkół. Dzieci powinny jeździć do zamku, zwiedzać, znać go i traktować jako swoje miejsce. Tymczasem można powiedzieć, że ten zamek odcięto od mieszkańców - twierdzi Piotr Sosiński.
Na te słowa zareagował rzecznik prasowy Zamku Książ Mateusz Mykytyszyn, twierdząc, że zamek dzięki przychodom uzyskanym z wizyt gości z zewnątrz, proponuje obecnie wałbrzyszanom najbogatszą w historii ofertę bezpłatnych zajęć i wydarzeń.
- Zamek Książ nie odcina się od mieszkańców, a wręcz przeciwnie. Tylko w ostatnich czterech miesiącach odwiedziło nas ponad 5 tysięcy mieszkańców Wałbrzycha i nie mówię o zakupionych biletach, tylko wydarzeniach, na które można było przyjść zupełnie za darmo. Były to koncerty Książęcej Orkiestry Salonowej, spotkania z cyklu "O Historii na żywo", spotkania kulinarne, na przykład ostatnio z Karolem Okrasą. To także pikniki rycerskie, pokaz mappingu, który był wielkim koncertem na dziedzińcu z udziałem 1200 osób na publiczności. Inicjatyw jest bardzo dużo - twierdzi Mateusz Mykytyszyn.
To nie pierwszy raz, kiedy Piotr Sosiński odnosi się do działań zamku lub takich, w które zaangażowani są jego przedstawiciele. Sporą wrzawę wywołał jakiś czas temu komentarz Sosińskiego odnośnie wyboru Księżnej Daisy von Pless na patronkę Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5.
- Daisy Hochberg von Pless to barwna postać przedwojennej historii Wałbrzycha. Angielska arystokratka mieszkająca na Zamku Książ. Wybór tej osoby na patrona szkoły to potwierdzenie trendu poszukiwania tożsamości w niemieckiej historii miasta. Moim zdaniem to początek świeckiego kultu wpisany promocję Książa - komentował wówczas Piotr Sosiński na łamach portalu wPolityce.pl.
Wydarzenie to zyskało wówczas większy rozgłos niż otwarcie obwodnicy Europejki, której nazwa również nie podobała się Piotrowi Sosińskiemu. Ostatecznie obie nazwy zostały przyjęte.
- To są jakieś fobie. Pan Sosiński był wielokrotnie zapraszany na wydarzenia w Książu i nigdy z tego nie skorzystał. Jego opinie na temat Księżnej Daisy zostały mocno skrytykowane od lewa do prawa. Dopiero kiedy Kuria Biskupia wypowiedziała się, że nie ma nic przeciwko takiej patronce szkoły, pan Sosiński zamilknął. Jakim trzeba być "miękiszonem", żeby atakować nieżyjącą od 80 lat arystokratkę, czy dzieci wałbrzyskie, które wybrały sobie ją na patronkę szkoły? - pyta Mateusz Mykytyszyn.
Rzecznik Zamku Książ i zarazem prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless zadeklarował, że chętnie spotkałby się twarzą w twarz z Piotrem Sosińskim i porozmawiał o historii i promocji miasta.
- Z panem Sosińskim chętnie podebatuję. On ubolewał na waszej antenie, że nie ma możliwości debatowania. Wiem, że jest lokalnym politykiem, ale często zabiera głos w sprawie historii regionu, dlatego bardzo chętnie o tym porozmawiam o Księżnej Daisy czy Zamku Ksiaż - mówi Mateusz Mykytyszyn.
Okazja do debaty o historii może nadarzyć się na przykład na najbliższej sesji Rady Miasta, ponieważ w związku z kończącym się Rokiem Księżnej Daisy radni Prawa i Sprawiedliwości mają już pomysł, komu poświęcić rok 2024. Ich zdaniem na takie wyróżnienie zasługuje Henryk Szwejcer. Do dyskusji dojdzie, jeśli wniosek radnych PiS trafi do porządku obrad.
Więcej o obronie Zamku Książ przed zarzutami działaczy Prawa i Sprawiedliwości posłuchacie w rozmowie z Mateuszem Mykytyszynem w programie Gość Dnia Telewizji Wałbrzych.
plr
foto: TV Wałbrzych / archiwum
redakcja@walbrzych24.com
foto: TV Wałbrzych / archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze