Jeśli myślicie, że 1000 zł mandatu za przekroczenie prędkości o 50 km/h to dużo, to lepiej nie testujcie swoich aut na czeskich drogach, bo właśnie podniesiono tam kary dla piratów drogowych i są o wiele dotkliwsze, niż w Polsce.
Mieszkańcy naszego przygranicznego regionu często udają się do Czech, zwykle w celach turystycznych. W okresie zimowym szczególną popularnością cieszą się czeskie ośrodki narciarskie. Obecnie zimowe warunki nie pozwalają na szybką jazdę, a kolejnym argumentem za przestrzeganiem przepisów są wyjątkowo surowe kary za ich łamanie. Nasi południowi sąsiedzi właśnie je zaostrzyli.
Jak poinformowały władze Karkonoskiego Parku Narodowego znacząco wzrosły wartości maksymalnych mandatów za wykroczenie drogowe. "Pokuta" za przekroczenie prędkości o 40 km/h w terenie zabudowanym lub 50 km/h poza nim wzrosła do 25 tys. koron, czyli ok. 4300- 4500 złotych w zależności od kursu walut. Odmowa poddania się badaniu na zawartość alkoholu może kosztować jeszcze więcej, bo do 75 tysięcy koron, czyli około 13 tysięcy złotych. Wjazd na czerwonym świetle może kosztować do 4,5 tysiąca złotych, a rozmowa przez telefon za kółkiem do około 1700 PLN.
Dla porównania w naszym kraju za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w zakresie od 41 do 50 km/h – grozi mandat w wysokości 1000 zł i 11 pkt karnych, a w granicach 51 do 60 km/h – 1500 zł i 13 pkt karnych. Maksymalna kara powyżej 71 km/h to 2500 zł i 15 pkt karnych. Przypominamy, że w Polsce wprowadzono tzw. recydywę, czyli kierowca przyłapany po raz drugi na łamaniu danego przepisu w ciągu 12 miesięcy, płaci stawkę podwójną. Przejazd na czerwonym świetle to "tylko" 500 zł i 15 pkt karnych. Korzystanie z telefonu podczas jazdy kosztować będzie również 500 zł i 12 pkt karnych.
opr.plr
foto: Karkonoski Park Narodowy
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze