Dwa podobne przypadki kradzieży internetowej miały miejsce w krótkich odstępach czasu w Świdnicy. Schemat działania w obu sprawach był podobny. Oszuści podsyłali spreparowane linki do stron firm kurierskich a następnie "czyścili" konta nieświadomych ofiar.
45-latek na jednym z popularnych portali sprzedażowych wystawił ochraniacze na motocykl potocznie nazywane "żółwiem" za kwotę 180 zł. Na przedmiot szybko znalazła się osoba chętna. 45-latek otrzymał wiadomość z platformy sprzedażowej i firmy kurierskiej, że jego przedmiot został sprzedany i by móc korzystać z opcji sprzedaży z wysyłką musi wejść w otrzymany link i przejść procedurę weryfikacyjną.
Zgodnie z wiadomością kliknął otrzymany link i kolejno wykonywał polecenia jakie wyświetlały się na monitorze. Mężczyzna cały czas był przekonany że wszystkie informacje wpisuje na stronie firmy kurierskiej. Po wypełnieniu większości rubryk zadzwonił jego telefon. W słuchawce usłyszał głos kobiety – która poinformowała go o konieczności ponownej procedury weryfikacyjnej w związku z bardzo dużą falą oszustw w trakcie sprzedażny na platformach sprzedażowych. Mężczyzna nie podejrzewał tu żadnego oszustwa więc zgodził się na to po czym zgodnie z instrukcjami zalogował się na swoim koncie. Zaraz po tym zaczął otrzymywać wiadomości sms z banku najpierw o zwiększeniu limitu – była to tzw „automatyczna konieczność”.
Mężczyzna przekonany był, że zalogowany jest na swojej stronie bankowej dlatego wpisał kody weryfikacyjne i potwierdzał to co wskazywała rozmówczyni. Po chwili jednak 45-latek sprawdził swój stan konta i odkrył, że ktoś dokonał płatności a z jego konta zniknęło 9900 zł.
Drugim poszkodowanym jest 27-latek, który na jednym z portali ogłoszeniowych powiązanych z portalem społecznościowym wystawił na sprzedaż głośnik za 140 złotych. Na komunikatorze odezwała się osoba chętna, by przedmiot kupić.
W trakcie prowadzonej korespondencji strony ustaliły płatność jako przelew oraz wysyłkę kurierską. Mężczyzna podał zainteresowanej osobie swój adres mailowy, na który miał zostać przesłany przez kupującego formularz do wysyłki paczki. Mężczyzna otrzymał wiadomość wraz z linkiem w który wszedł. Po wejściu wyświetliła się strona wyglądająca jak strona znanej firmy kurierskiej. Tam mężczyzna zaakceptował ofertę kupna i natychmiast został przekierowany na stronę banku który uprzednio wybrał z dostępnej listy.
Strona, która otworzyła się, łudząco przypominała stronę bankowości internetowej mężczyzny, dlatego 27-latek wpisał tam login i hasło. Ale po wpisaniu tych danych zamknął stronę, bo podejrzewał, że padł ofiarą oszustów. Po kilku minutach wszedł na aplikację mobilną swojego banku i potwierdził, swoje wcześniejsze podejrzenia… niestety z jego konta ktoś dokonał kilku przelewów na łączna kwotę blisko 10 tysięcy złotych.
Świdniccy policjanci po raz kolejny przypominają, by nie podawać danych dostępowych do swoich kont czy kart. W przypadku oczekiwania na przelew nie są potrzebne informacje dotyczące pinu czy trzycyfrowego kodu, znajdującego się na odwrocie karty. Zwracajmy uwagę na podsyłane linki do płatności, które tylko pozornie są wiarygodne. Z dotychczasowych zgłoszeń wynika, że są w nich przestawione lub dodane kropki, cyfry czy słowa w obcych językach, mające nas przekonać, że wchodzimy na stronę portalu ogłoszeniowego. Graficznie strona może wyglądać na oryginalną. Bądźmy ostrożni - to może uratować oszczędności zgromadzone na koncie.
opr.plr
foto: ilustracyjne / Midjourney AI
redakcja@walbrzych24.com
Dodaj komentarz