Choć zwykle nie widzimy ich w pierwszym rzędzie, to słyszymy je doskonale, bo należą do najgłośniejszych instrumentów symfonicznych. Mowa o instrumentach dętych blaszanych, potocznie zwanymi przez muzyków "blachami". Są to m.in. puzony, trąbki czy waltornie i to właśnie im poświęcony będzie I Brass Plus Festival w Filharmonii Sudeckiej. Nie bez znaczenia jest fakt, że te instrumenty są mocno zakorzenione w historii naszego miasta za sprawą orkiestr górniczych.
- Idea festiwalu sięga XVIII wieku, kiedy to w 1781 roku rozpoczął swoją działalność Korpus Oboistów. Nazwa kojarzy się z jednym instrumentem, ale idea dotyczyła wielu. Była ona rozwijana przez wiele lat i do dzisiaj nasza ziemia wałbrzyska jest silna instrumentami dętymi. Nasza orkiestra posiada wspaniałych muzyków grających na instrumentach dętych. Jednym z nich jest pan Grzegorz Mondry, który zgodził się objąć funkcję dyrektora artystycznego naszego festiwalu - mówi Agnieszka Franków-Żelazny, dyrektor Filharmonii Sudeckiej im. J. Wiłkomirskiego.
- Siedzieliśmy z panią dyrektor w gabinecie i zwróciła uwagę, że mamy wspaniałą sekcję blaszaną w naszej filharmonii. Rzuciła pomysł, żeby jakoś pięknie ubrać to w dźwięki, pokazać szerszej publiczności. Pomyślałem wtedy o idei festiwalu, ale moim zdaniem same instrumenty blaszane to trochę za mało. Żeby było pięknie, kolorowo i brzmieniowo trzeba było dołożyć instrumenty dęte drewniane. Mnie w duszy zawsze grała muzyka rozrywkowa, więc pomyślałem o sekcji rytmicznej, gitarach, basie, saksofonach, żeby było na nutę rozrywkową. Wówczas zrodził się pomysł stworzenia festiwalu. Blacha, czyli po angielsku "brass". Dokładamy inne sekcje, więc to jest ten "plus". Razem "Brass Puls" bardzo ładnie brzmi i nawet się rymuje - mówi Grzegorz Mondry, dyrektor artystyczny festiwalu, waltornista Filharmonii Sudeckiej.
Aby dotrzeć z muzyką do jak największej liczby melomanów, zdecydowano się na bardzo szeroki repertuar. Znajdą tu coś dla siebie zarówno fani klasyki, jak i współczesnych brzmieć, nawet z gatunku muzyki popularnej. Wszystko ubrane w wyjątkowe aranżacje na orkiestrę symfoniczną lub kameralną i obowiązkowo z udziałem wspomnianych "blach".
- To zarówno muzyka jazzowa, jak i rozrywkowa, ale także muzyka klasyczna. Wszystkie te gatunki są bardzo mocno reprezentowane w muzyce dętej. W tym roku znajdzie się zespół Dizzy Boys Band z Danielem Moszczyńskim, którego niektórzy być może pamiętają ze słynnego boysbandu Just 5. Będą także utwory klasyczne Antonína Dvořáka, czy zupełnie nieznany Koncert na dwa puzony Konowalskiego - mówi Agnieszka Franków-Żelazny.
- Będzie również Mariusz Dziubek - latający dyrygent w czerwonym fraku, któremu podobnie jak i mnie, dużo rozrywki w sercu gra. W koncercie 9 lutego usłyszymy naszych dwóch fantastycznych puzonistów, członków naszej orkiestry, którzy tym razem wystąpią w roli solistów - dodaje Grzegorz Mondry.
W najbliższy piątek 9 lutego odbędzie się koncert inaugurujący cały festiwal. Co przygotowali dla nas muzycy?
- Na początek duża dawka decybeli. Zaczynamy od przepięknej Fanfary dla zwykłego człowieka Aarona Coplanda. Ten utwór na "blachy" i perkusje powstał w 1942 roku na zamówienie dyrygenta Eugène Goossens'a, który chciał uczcić tych, którzy nie wrócili z wojny. Copland odpowiedział Fanfarą dla zwykłego człowieka, która weszła na stałe do repertuaru zespołów dętych i dziś stanowi jeden z najbardziej popularnych utworów tego artysty. Po Fanfarze niespodzianka, rzadkość repertuarowa. Koncert na dwa puzony i orkiestrę kameralną Benedykta Konowalskiego to dzieło dość niezwykłe z uwagi na instrumentarium - dwa puzony, smyczki i perkusję a ponadto na fakt, że instrumenty dęte blaszane pojawiają się w roli solowej bardzo rzadko, a jesli są grane, to zwykle na jeden puzon. Po przerwie czekają nas dwie romantyczne serenady poświęcone instrumentom dętym drewnianym. Będzie to młodzieńcza, krótka Serenada op. 7 Richarda Straussa oraz duża, rozbudowana, z powiewem symfonicznym Serenada op. 44 Antonína Dvořáka. To drugie dzieło należy do najbardziej popularnych i najczęściej granych utworów na instrumenty dęte drewniane. Jest pełne przepięknych, wpadających w ucho melodii i tanecznych czeskich rytmów, przy których nóżka sama tupie - wymienia dyrygent Jakub Bokun.
Szczegółowy program festiwalu znajdziecie TUTAJ. Nadal dostępne są bilety na niektóre festiwalowe koncerty. Znajdziecie je na stronie Filharmonii Sudeckiej.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze