Należytą czujnością wykazała się 66-letnia świdniczanka, która nie dała się oszukać osobom podszywającym się pod jej syna. Kobieta przed przekazaniem pieniędzy potwierdziła, że wiadomości z prośbą o przelew wysyłał ktoś inny.
Kobieta najpierw otrzymała wiadomość od treści:
Hej, mamo, mój telefon jest zepsuty, nowy numer. Napisz do mnie teraz na whats app +48665xxxxxx.
Kobieta napisała wiadomość na ten numer i w odpowiedzi otrzymała:
Hej mamoo
Telefon mi do ubikacji wpadl dzisiaj.. :'( :(
Teraz mam tylko taki problem ze mi aplikacja do banku nie działa bo muszę potwierdzić smsem. A muszę rachunek zapłacić i za nowy telefon. Więc mam pytanie czy możesz mi to zapłacić i ja ci oddam jak zrobię aplikację albo do banku pójdę?
Kobieta nie dzwoniła od razu do syna, bo przecież wypadki losowe się zdarzają, ale poprosiła go o potwierdzenie tej prośby w wiadomości mailowej. Kiedy maila nie było, na prośbę kobiety jej mąż zadzwonił do syna i okazało się, że jego telefon wcale nie wpadł do ubikacji, a on sam nie prosił rodziców o pomoc finansową.
66-latka wykazała się czujnością i zdecydowaną reakcją. Jej postawa powinna być przykładem dla innych, aby nie działać pod wpływem presji, czy zdenerwowania.
- Cieszymy się, że coraz więcej osób ma świadomość tego, w jaki sposób działają sprawcy oszustw i jak nie stać się ich ofiarą. Apelujemy o zdrowy rozsądek i jak w tym przypadku o kontakt na stary znany nam numer telefonu z osobą która prosi nas o pieniądze - mówi asp. Magdalena Ząbek ze świdnickiej policji.
opr.plr
foto: ilustracyjne
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze