Spacer rozpoczął się przy szczawieńskiej pijalni wód. Potem uczestnicy zobaczyli halę spacerową, posłuchali o historii młynarza, od którego nazwę ma jedno ze źródeł. Weszli na punkt widokowy przy Wieży Anny, dowiedzieli się o smutnej historii psa, którego kopię pomnika możemy zobaczyć w mieście, a także zobaczyli małą statuę wolności, która znajduje się na Teatrze Zdrojowym. Ciekawostek, było tyle, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Trzeba po prostu udać się na kolejny spacer, a takie z pewnością się odbędą.
- Znajdujemy się w samym sercu uzdrowiska. W tym budynku Jan Henryk XI w roku 1894 zgromadził pod jednym dachem wszystkie wody mineralne. Zostały tu doprowadzone. Wcześniej poszczególne źródła miały swoje pawilony. Wielka inwestycja, która zmieniła wygląd i to, co się działo w sercu uzdrowiska. Powstała nowoczesna pijalnia wód. To już jest trzecia pijalnia. Wcześniejsze służyły tylko głównemu źródłu, znanemu dzisiaj jako Mieszko. - mówi prowadzący spacer, Prezes Fundacji im. Księżnej Daisy Von Pless, Mateusz Mykytyszyn.
Mieszkańcy mogli nie tylko zapoznać się z historią Szczawna-Zdroju, ale też osobiście poznać kandydatkę do fotela burmistrza, Ramonę Bukowską i zadawać jej pytania.
- Od wielu lat, jako mieszkanka, ale też radna powiatu, organizuję wiele spotkań z inicjatywy swojej i innych samorządowców. Chcę kontynuować takie spotkania. Dzisiaj odbyło się spotkanie z Panem Mateuszem Mykytyszynem i Panią Barbarą Obelindą. Pierwszy dzień wiosny. Ludzie są spragnieni takich spotkań. Każdy chce wyjść na spacer. Myślę, że to jest bardzo fajny moment. Tym bardziej że trwa kampania wyborcza. Myślę, że przy kolejnych spotkaniach (bo nie skończy się na jednym) Mateusz będzie miał zapełniony kalendarz. - mówi kandydatka na burmistrza, Ramona Bukowska.
Wracając do ciekawostek:
Co robi statua wolności w Szczawnie-Zdroju? Po prostu upamiętnia oryginalną nowojorską statuę zaprojektowaną przez Gustava Eiffela.
Dlaczego w Szczawnie-Zdroju jest pomnik psa? Rzeźba jest kopią oryginału, który znajduje się w Brzegu. Upamiętnia psa księcia brzeskiego Jerzego II. Pies tak cieszył się na widok swojego powracającego pana, że spadł z krużganka i połamał łapy. Według jednej opowieści, pan zmuszony był zabić swojego cierpiącego pupila. Według drugiej, pies umarł od razu.
red
foto: WTV
redakcja@walbrzych24.com
foto: WTV
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze