Koncerty w ramach Wieczorów Grajnatowych będą organizowane raz w miesiącu w Sztygarówce w Starej Kopalni. Historia tych spotkań sięga
działalności Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury, który na Piaskowej Górze, raz w miesiącu, w Sali Granatowej organizował koncerty. Dziś Stara Kopalnia w Wałbrzychu wraca do tych tradycji.
- Przed laty koncerty przyciągały tłumy. Wracamy do tych tradycji. Raz w miesiącu chcemy zaprosić na spotkania z artystami tworzącymi poezję śpiewaną i piosenkę literacką - przyznaje Marta Wróbel ze Starej Kopalni.
Wrocławski pieśniarz, Piotr Rejda, zainicjował reaktywowany cykl. Kolejny koncert. 18 kwietnia. Na scenie Sztygarówki wystąpi grupa Pudełko Zapałek. Koncert rozpocznie się o godzinie 18.00.
Pudełko Zapałek to specyficzny duet. Dwa męskie głosy, gitara barytonowa, saksofon i poezja. Na scenie pojawią się Michał Żuczkowski oraz Tomasz Klukojć. Panowie grają ze sobą od ponad 20 lat. Oprócz muzyki do autorskich tekstów duet tworzy także muzykę do wierszy Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury, Kazimierza Wierzyńskiego, Leopolda Staffa czy Bolesława Leśmiana. Pudełko Zapałek pojawiło się na większości festiwali poetyckich w Polsce. Wielokrotnie zdobywało nagrody i wyróżnienia.
Spotkanie w ramach Wieczoru Grajnatowego zaplanowane jest 18 kwietnia o godzinie 18.00. Informacje i bilety dostępne są na www.starakopalnia.pl. Wstęp - 10 złotych.
opr. adm
foto: Stara Kopalnia
redakcja@walbrzych24.com
Po kilkunastu latach wróciły ''Wieczory Grajnatowe''
28 marca 2024 15:36
Piotr Rejda był bohaterem reaktywowanych w Wałbrzychu "Wieczorów Grajnatowych". To
reaktywacja cyklu sprzed kilkunastu lat. Kolejny koncert 18 kwietnia.
Ja (2 kwietnia 2024 1:07)
Nuda nuda nuda wałbrzyska rozrywka.
StArt (31 marca 2024 23:31)
Bywałem, nawet zdarzało mi się brać udział (jako grafomanowi - gawędziarzowi). To była naprawdę fajna rzecz! Mam nadzieję, że to rzeczywiście będzie reaktywacja - znaczy się że dostaniemy tę samą zawartość, w tej samej jakości. Bo to i tak nie będzie ten sam "produkt". Ludzie zmienili się bardzo, również raz. A dwa, że miejsce już nie to. To chyba przede wszystkim. Bo przecież - nie róbmy sobie jaj (pomimo, że to Wielkanoc) - postindustrialna przestrzeń, gdzieś pośrodku byłej kopalni, w pustym, na wpół wymarłym zakątku miasta to nie jest to samo, co kameralna sala, w prężnie działającym domu kultury, w środku gwarnej Piaskowej Góry. Nie? Ale zaglądnę chętnie, może nawet sam wezmę udział, jeżeli ktoś zechce. Wprawdzie nie muzykuję, ale grafomańskie zapędy chyba wciąż we mnie żywe. Więc może "na doczepkę' do jakichś instrumentalistów, którzy się słowem nie odezwą. Czemu nie...
Komentarze