- Nie planujemy wprowadzenia dodatkowych obostrzeń w najbliższych dniach w związku z nasileniem epidemii - mówi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Rzecznik MZ : skupiamy się na egzekwowaniu obowiązujących zasad sanitarnych.
- W czasie wolnym, który jest przed nami, wszystkie wymogi bezpieczeństwa - dystans, noszenie maseczek - będą, tak jak zapowiadaliśmy, egzekwowane. Musimy stosować się do tych zaleceń, to najprostsza, najtańsza metoda w walce z epidemią - powiedział w rozowie z Polską Agencja Prasową Waldemar Kraska.
Odpowiadając na pytanie, czy w nachodzących dniach rząd planuje wprowadzić nowe obostrzenia w związku z nasileniem epidemii, wiceminister odparł: „nie planujemy żadnych dodatkowych obostrzeń, w tym regionalnych".
- Zmieniliśmy parametry dla wyznaczania strefy żółtej i czerwonej. Mają cztery razy wyższy próg, niż poprzednio. Staraliśmy się tutaj uwzględnić w tym parametrze skalę zaszczepienia mieszkańców danego powiatu, województwa oraz liczbę dostępnych łóżek covidowych - podkreślił.
Wiceminister zapewnił też, że szpitale, szczególnie te opiekujące się pacjentami z COVID-19, będą pracować normalnie.
- 11 listopada jest święto narodowe, więc grafik w placówkach jak przy świętach. 12 listopada jest normalnym dniem pracy. Ochrona zdrowia pracuje bez względu na to, czy jest święto czy go nie ma - przypomniał.
W jesiennej fali, rok temu, region zaliczano do strefy czerwonej, gdy liczba zakażeń koronawirusem z 7 kolejnych dni przekroczyła 25 na 100 tys. mieszkańców, zaś żółtą, gdy wyniosła ponad 10 na 100 tys. mieszkańców. Od 24 października 2020 faktycznie cała Polska stała się czerwoną strefą z obostrzeniami w życiu gospodarczym, społecznym, edukacji, kulturze i sporcie.
- Skupiamy się na egzekwowaniu obowiązku zasłaniania nosa i ust, na przestrzeganiu obostrzeń, które mamy obecnie. Pamiętajmy o tym jednak, że limity nas nadal obowiązują. Oczywiście, jeżeli ta dynamika (wzrostu zakażeń - red.) miałaby zdecydowanie przybrać na sile, to niewykluczone, że sami, jako społeczeństwo, będziemy dążyć do tego, by te obostrzenia w końcu wprowadzić - mówi rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Zapewnił, że resort "obserwuje ten trend, którym obecnie podąża ta czwarta fala epidemii", a policja silniej egzekwuje przepis dotyczący noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych. Dodatkowo też, po spotkaniu ministra zdrowia z przedstawicielami rady galerii handlowych, wzmożono nadzór nad respektowaniem tego obowiązku.
Andrusiewicz odniósł się również do pomysłu wprowadzania restrykcji w regionach najbardziej dotkniętych epidemią.
- Jeżeli spojrzelibyśmy na powiaty, w których sytuacja jest najtrudniejsza (...) zwracam uwagę na fakt, że są to powiaty nie tak gęsto zaludnione, często na obrzeżach dużych miast i w prowadzenie obostrzeń w takim powiecie nie wiele nam da z uwagi na fakt, że chociażby w okolicach Białegostoku czy Lublina ta ludność przemieszcza się do pracy do dużych aglomeracji miejskich. Więc trzeba by było wprowadzać obostrzenia również w tych powiatach, w powiatach ziemskich, w których sytuacja na to wcale nie wskazuje - wyjaśnił.
Równocześnie Andrusiewicz zaznaczył, że plan dotyczący walki z epidemią jest, ale "nie chodzi o to, byśmy kogoś w tej chwili straszyli. Chodzi nam o skuteczną egzekucję" .
Dodał, że "ostatnią sferą życia społecznego, jaką miałyby dotknąć obostrzenia, są szkoły".
- Wiemy, czym skutkuje wprowadzanie powszechnej zdalnej nauki w szkołach. Widzimy, jak po powrocie do szkół wygląda sytuacja, chociażby na oddziałach psychiatrycznych -. dodał rzecznik MZ.
Przypomniał, że ostateczna decyzja o formie nauki należy do kierownictwa szkoły, które bardzo często zasięga również opinii rady rodziców.
adm
foto: pixabay
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze