Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej przypomniał jakie szczególne więzy łączą Wałbrzych i Borysław.
- Wszyscy w Wałbrzychu mają coś z Borysławia albo ze Lwowa. Może jest w tym lekka przesada, ale też sporo prawdy. Jak wiemy, po wojnie przyjechało do Wałbrzycha kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców zachodniej Ukrainy, wysiedlonych siłą - mówi Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
Od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainie z naszego miasta wyjechało wiele transportów z darami, z czego większość trafiła właśnie do Borysławia. Miasto to nie jest wprawdzie objęte działaniami wojennymi, ale przyjmuje mnóstwo uchodźców, a także rannych żołnierzy ze wschodniej Ukrainy.
- W naszym mieście, które ma 40 tysięcy mieszkańców, jeszcze w kwietniu przebywało 5,5 tysiąca uchodźców. W tej chwili jest ich trochę mniej, może 4 tysiące. Przebywają w mieszkaniach, domach, ale też zakwaterowani są w szkołach. Pomagamy im, bo w większości to ludzie, którzy nic nie mają. W szpitalach mamy wielu rannych żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość naszego kraju, a także za demokrację w całej Europie - mówi Mer Borysławia Igor Yavorskyi.
Według szacunków Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu przybysze zza wschodniej granicy stanowią już ok 7-8% ludności miasta.
- Nie jest nam lekko, ale wszyscy, którzy mieszkają w Borysławiu, chcieliby mieć tak, jak my mamy w tej chwili. Pomoc i współpraca w obu kierunkach powinna mieć charakter trwały i się rozwijać. Dziękuję wałbrzyszanom, którzy pomagali i pomagają uchodźcom, którzy składali różne dary i przekazywali pieniądze, które trafiały tam, gdzie powinny, czyli na Ukrainę - zapewnia Roman Szełemej.
Śmiało można powiedzieć, że wałbrzyszanie zdali egzamin z pomocy humanitarnej, ale wiele wskazuje na to, że działania wojenne na Ukrainie mogą jeszcze długo potrwać, dlatego włodarze miast apelują, by nie tracić zapału do niesienia pomocy.
- Chciałbym zaapelować, by w związku ze zbliżającym się sezonem jesienno-zimowym, znów zmobilizować się i przekazywać dary, organizować akcje i okazywać akty życzliwości i wsparcia dla Ukrainy, które były tak widoczne w pierwszych tygodniach wojny - apeluje Roman Szełemej.
- W tej chwili najbardziej potrzeba u nas żywności, w rejonach gdzie trwają walki potrzeba opatrunków, zaopatrzenia medycznego, środków higieny. Wojna trwa już piąty miesiąc i niektórzy przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy, ale wygląda na to, że szybko się to nie skończy i moim zdaniem najgorsze czasy są dopiero przed nami - twierdzi Igor Yavorskyi.
Aktualnie osoby, które chciałyby przekazać różnego rodzaju dary na rzecz Ukrainy, powinny zgłosić się do Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu lub Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
plr
foto: P.Tokarski
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze