Zalegające w magazynach ukraińskie zboże i wynikające z tego spadające ceny polskiego surowca to obecnie największy, ale nie jedyny problem, o który sygnalizują rolnicy od dawna. W naszym regionie wytwórców zbóż znaleźć można przede wszystkim na Przedgórzu Sudeckim i oni podobnie jak koledzy z całej Polski cierpią z powodu zamieszania wywołanego przez ukraińskie zboże. Tereny powiatu wałbrzyskiego mierzą się z innymi wyzwaniami, które zdaniem rolników również są efektem zaniedbań rządu.
- W powiecie wałbrzyskim w takich gminach jak Walim, Głuszyca, Jedlina więcej jest hodowli i trwałych użytków zielonych. Nas dotykają kwestie zawarte w Krajowym Planie Strategicznym, przez które na przykład w przyszłym roku dostaniemy o wiele niższe dopłaty. Stracimy 350 zł od każdego hektara za zazielenienie. Z kolei dopłaty bezpośrednie zostaną zmniejszone z 185 euro do 115 euro. Łącznie rolnik z powiatu wałbrzyskiego, który posiada trwałe użytki zielone, straci około 700 złotych na każdym hektarze - mówi Paweł Mazur, przewodniczący Rady Powiatu Wałbrzyskiego Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Ponadto jak zauważają rolnicy, polskie prawo jest niedoprecyzowane i pozwala na liczne manipulacje, na których tracą uczciwi farmerzy.
- Taką fundamentalną sprawą jest definicja aktywnego rolnika. Bardzo dużo środków wsparcia niestety trafia do pseudorolników, do osób, które posiadają grunty, ale ich nie uprawiają. Każdy kraj członkowski Unii Europejskiej miał wypracować taką definicję aktywnego rolnika, która spowoduje, że środki europejskie będą kierowane do faktycznych rolników. U nas niestety została wypracowana taka definicja, która wypacza całą sytuację. Małe pseudogospodarstwa, które otrzymują dopłatę do 5000 euro, nawet nie muszą niczego udowadniać. Większe gospodarstwa muszą wykazać, że mają zwierzęta, okazywać faktury na zakup środków produkcji, więc cały system jest kompletnie wypaczony i mamy też przez to problem z nieformalną dzierżawą gruntów - twierdzi Paweł Mazur.
Ten i wiele innych postulatów rolnicy chcą omówić z rządem a przede wszystkim z nowym Ministrem Rolnictwa. Oprócz głośnych na cały kraj protestów w województwie zachodniopomorskim organizują także mniejsze pikiety pod siedzibami swoich lokalnych parlamentarzystów. Jak zapowiada Paweł Mazur, jeśli nasi posłowie nie doprowadzą do rozmów z rządem, także u nas może dojść do protestów na dużą skalę. Tydzień temu Dolnośląska Izba Rolnicza zapowiadała masowy przejazd drogą krajową nr 94 w rejonie Kostomłotów i Środy Śląskiej, ale protest zawieszono.
Więcej na temat problemów polskiego rolnictwa dowiecie się w rozmowie z Pawłem Mazurem w programie Gość Dnia Telewizji Wałbrzych.
plr
foto: użyczone / FB Paweł Mazur / TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
foto: użyczone / FB Paweł Mazur / TV Wałbrzych
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze