Wszystko zaczęło się gdy 42-latek przyszedł do komisariatu policji w Mieroszowie. Poinformował mundurowych, że od dwóch dni nie widział swojego znajomego, a światło w mieszkaniu 57-latka jest włączone w nocy i w ciągu dnia.
Policjanci pojechali pod wskazany adres. Drzwi do jednego z pomieszczeń w budynku były otwarte, dlatego weszli do środka. Tam, w jednym z pokoi znaleźli leżącego na podłodze, nieprzytomnego mężczyznę.
- 57-latek był w złym stanie fizycznym, ledwo oddychał, dlatego policjanci przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy. Na miejsce wezwali także zespół ratownictwa medycznego i do czasu jego przybycia nadzorowali czynności życiowe 57-latka. Ten ostatecznie trafił do szpitala. - informuje komisarz Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji.
adm
foto: ilustracyjne
redakcja@walbrzych24.com
Uratował sąsiadowi życie
Nie widział znajomego od kilku dni — zawiadomił policję. Gdyby nie interwencja 42-latka, 57-latek mógłby stracić życie.
Komentarze