- Większość zatrudnionych w szkole osób, pracujących z dziećmi i młodzieżą zastanawia się też nad swoim statusem i losem. Nauczyciele toną w domysłach i zastanawiają się, czy pomysły, o jakich resort edukacji poinformował pod koniec 2021 roku, są na poważnie, czy to tylko kontrowersyjny projekt, którego ostatecznie nikt nie zamierza realizować. Bo gdyby tak było, formalne rozmowy na ten temat z zainteresowanymi byłyby w poważnym zaawansowaniu. - informuje wp.pl
Powodem są pensje i reformy w edukacji, które wielu nauczycielom spędzają sen z powiek. Przez Polski Ład wielu traci nawet kilkaset złotych miesięcznie.
Ministerstwo Edukacji planuje również zwiększenie o 4 liczby godzin - z 18 do 22 tygodniowo. Mają zostać równiez zlikwidowanie niektóre dodatki. Zlikwidowany zostanie również stopień nauczyciela mianowanego. Pozostanie 50 dni urlopu.
- Na środowisko padł strach. Mamy cztery polonistki w szkole. Jasne, że przy zwiększonej liczbie godzin dla każdego potrzebne będą tylko trzy. Nie ma cudu, by dla nas wszystkich wystarczyło godzin. Klas przecież nie przybędzie. Kto odejdzie? Najmłodsza? Ale już dawno nie ma w szkołach świeżego narybku - mówi rozgoryczona nauczycielka w szkole podstawowej. - infnormuje jedna z nauczycielek w rozmowie z wp.pl
red/wp.pl
foto: ilustracyjne
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze