61-letnia kobieta straciła 30 tys. zł, 42-latka ponad 4 tys. zł, a 25-latek wziął kredyt i przesyłał złodziejom pieniądze Blikiem. Łącznie stracili ponad 90 tysięcy złotych.
30 tysięcy złotych straciła 61-letnia kobieta, którą zmanipulowali oszuści podając się za pracowników banku.
- Przestępcy twierdzili, że jej pieniądze w banku są zagrożone i skłonili do zaciągnięcia kredytu i przelania ich na bezpieczne konto. - mówi komisarz Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji.
Oszust poinformował, że zaraz skontaktuje się nią policjant i przekaże dalsze wskazówki. Kobieta odebrała kolejny telefon, tym razem w słuchawce osoba przedstawiła się jako policjant i poinformowała, że jeśli nie weźmie kredytu i uzyskanych pieniędzy nie przeleje na tzw. „bezpieczne konto”, może stracić wszystkie pieniądze.
- Później sprawy potoczyły się błyskawicznie. 61-latka rozmawiając cały czas z rzekomym policjantem przelała pieniądze z uzyskanego kredytu na wskazane przez oszusta konto oraz autoryzowała jeszcze dwa przelewy na różne kwoty. Po zakończonej rozmowie kobieta skontaktowała się z infolinią banku chcąc upewnić się co dalej z jej pieniędzmi. Jakie było zdziwienie 61-latki, gdy dowiedziała się, że padła ofiarą oszustwa. - relacjonuje komisarz Marcin Świeży.
Z kolei 42-latka chciała sprzedać wystawione przez siebie na aukcjach przedmioty, a poprzez kliknięcie w otrzymany od „kupującego” link i zalogowanie się do fałszywej strony banku straciła łącznie ponad 4 tysiące złotych.
Do 25-latka zadzowni nieznajomy podający się za pracownika banku i poinformował o tym, że ktoś wział kredyt na konto mężczyzny na kwotę 50 tysięcy złotych. „Troskliwy” rzekomy pracownik banku stwierdził, że wniosek wydał mu się bardzo podejrzany, dlatego postanowił skontaktować się z mężczyzną.
Rozmówca poinformował także o konieczności anulowania tego wniosku. Ale w tej sprawie 25 -latek odebrał kolejny telefon od innego pracownika banku. Tym razem w słuchawce odezwała się kobieta która potwierdziła, że koniecznym jest anulowanie wniosku złożonego przez oszustów. A w tym celu 25-latek miał złożyć prawdziwy wniosek kredytowy. W tym pomogła rozmówczyni, która pokierowała mężczyznę krok po kroku. Wniosek na blisko 56 tysięcy został złożony, a bank przyznał kredyt.
Po rozmowie z kobietą kolejny telefon i znów głos mężczyzny który poinformował, że jest policjantem z Warszawy i rozpracowuje grupę oszustów. Następnie rozmówca opowiedział „bajeczkę o złych pracownikach banku”, którzy zaciągają kredyty na klientów banku.
Z włączonym telefonem 25-latek udał się do banku, by potwierdzić, że pieniądze są na koncie. A następnie odebrał dalsze instrukcje od kolejnego rozmówcy, który teraz wyjaśniał jak anulować kredyt, by nie było żadnych odsetek. Sposób miał być bardzo prosty. 25-latek miał udać się do wskazanego bankomatu, oczywiście miał też być w stałym kontakcie telefonicznym i tam mężczyzna wypłacał pieniądze - łącznie 50 tysięcy złotych, które następnie wpłacał przy pomocy wpłatomatu.
Od rozmówcy otrzymywał kody BLIK, które podawał, by tamten mógł odbierać pieniądze. Ponadto 25-latek zgodnie z poleceniem podał jeszcze 2 kody BLIK, dzięki którym rozmówca z konta mężczyzny wypłacił jeszcze blisko 7 tysięcy złotych. Po tej wpłacie i po tym jak nieznajomy nie chciał już prowadzić dalszej rozmowy 25-latek zorientował się, że został oszukany.
red
foto: pixabay
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze