O tym, że iskrzy pomiędzy zawodnikiem a klubem i kibicami mogliśmy przekonać się na początku marca. Po przegranym meczu z SKS Starogard Gdański (85:87) doszło do spięcia Francisa Hana z kibicami. Kryzys został jednak zażegnany. Wówczas na Fanpage-u kibiców mogliśmy przeczytać:
- Doszło do spotkania przedstawicieli Wałbrzyskiego Kotła z Jonem Hanem. Odbyło się ono na prośbę zawodnika w związku z wydarzeniami po spotkaniu z SKS Starogard Gdański. Jon już na początku spotkania przeprosił za swoje zachowanie, które uraziło kibiców Górnika. Z jego wypowiedzi wynikało jasno, że niezależnie od wszystkiego jego zachowanie było nieakceptowalne. Spotkanie trwało blisko godzinę i pozwoliło spojrzeć na tę sytuację z różnych stron. Widać było, że mówi to szczerze. Podsumowując, Jonathan Han zainicjował to spotkanie. Bez wymuszania czy też prowadzenia rozmowy z naszej strony przeprosił za to, co zrobił. Wyraził szacunek do kibiców i całej organizacji Górnika Wałbrzych. Zostaje w Górniku, jego i nasz cel pozostaje niezmienny - wywalczenie awansu. Temat uważamy za zamknięty - pisali 6 marca na Facebooku kibice Górnika.
Okazało się jednak, że temat nie został zamknięty i powrócił ze zdwojoną siłą po niespełna trzech tygodniach. 25 marca ukazało się oświadczenie zarządu klubu, który postanowił zawiesić Francisa Hana w prawach zawodnika.
- Szanowni Państwo, Drodzy Kibice! Decyzją Zarządu klubu Francis Jonathan Han został zawieszony w prawach zawodnika do odwołania - czytamy w krótkim oświadczeniu na oficjalnym profilu Facebook drużyny.
Probowaliśmy dowiedzieć się w zarządzie klubu, co dokładnie stało za tą decyzją, ale otrzymaliśmy bardzo ogólnikową odpowiedź:
- Zawodnik Francis Jonathan Han został decyzją sztabu klubu i moim, czyli zarządu zawieszony w prawach zawodnika w związku z kolejnym naruszeniem zapisów umowy kontraktowej. Kontrakt nie jest rozwiązany, ale zawodnik nie trenuje z zespołem, na razie nie będzie grał. Ma prawo do indywidualnych treningów, które zostaną mu przedstawione. O dalszych decyzjach będziemy informować na bieżąco - mówi Rafał Palonek, prezes spółki Górnik Kosz.
Do sprawy odnieśli się przedstawiciele Wałbrzyskiego Kotła na swoim Fanpage gornik.walbrzych.pl. Najwierniejsi kibice są zawiedzeni postawą zawodnika i nie przebierają w słowach (pisownia oryginalna):
- Czasem tak jest że człowiek się pomyli, przejedzie na kimś, lub ten ktoś poprostu Cię okłamie. Tak było w przypadku nas i słynnego już spotkania z Francisem Hanem, kiedy to po tym co zrobił chciał się z nami spotkać i nas przeprosił. Jego przeprosiny wydawały się szczere, lecz już teraz wiemy że takimi nie były. Musimy tym osobom, które nas przestrzegały przyznać rację, że nie powinniśmy ich przyjąć i za to my się bijemy w pierś, że nie poznaliśmy się na tym człowieku. Ten śliski typ od początku miał w głowie zerwanie kontraktu z Górnikiem i jak najszybszy wyjazd do Portoryko. Na szczęście klub nie poszedł mu na rękę. Nie ma zerwania kontraktu, jest zawieszenie w prawach. To teraz Panie Han będzie pan miał czas poznać i pozwiedzać okolice Wałbrzycha. Nie szanowałeś nas, kibiców Górnika którzy tyle lat jeżdżą za tym klubem, nie szanowałeś kolegów z drużyny, nie szanowałeś trenera. Uważałeś się za wielką gwiazdę, chociaż nic w koszykówce nie osiągnąłeś. Czy będzie trudno w play-off? Pewnie będzie, ale przynajmniej z ludźmi, którzy będą za ten klub walczyć! Choć czasem warto ugryźć się w język, to teraz nie zamierzamy (...)
I tu padają niecenzuralne słowa, których nie wypada nam cytować. Zainteresowanych odsyłamy na Fanpage gornik.walbrzych.pl. Przypominamy, że umowa z Francisem Han obowiązuje do końca sezonu.
plr
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze