Na opublikowanej we wtorek przez niezależny portalem Mediazona, liście "poszukiwanych" przez Rosję" znalazł się prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. Obok prezydenta Wałbrzycha jest również wiceminister aktywów państwowych w rządach PiS Karol Rabenda, prezes IPN Karol Nawrocki i prezes Międzynarodowego Trybunału Karnego Piotr Hofmański. Lista liczy w sumie 900 tysięcy nazwisk.
- Traktuje to w kategoriach raczej mniej osobistych, ale pokazujących szersze zjawisko.
Największy kraj na świecie osiągnął taki poziom awanturnictwa, w polityce międzynarodowej w przestrzeni publicznej, że próbuje wywoływać presję na ludziach pracujących czy aktywnie uczestniczących w życiu lokalnym społecznym, lokalnym, samorządowym w innych krajach.
To pokazuje, że to państwo ma w sobie element agresji, nie tylko takiej powiedziałbym propagandowej, ale również element agresji fizycznej poprzez niesprowokowana wojnę w Ukrainie, gdzie giną tysiące niewinnych ludzi - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szęłemej.
Żyjemy w trudnych czasach, a Rosja jest naszym sąsiadem
- Musimy mieć świadomość, że jest to państwo, które jest naszym sąsiadem i że są w Unii Europejskiej państwa, które uważają, że współpraca z tym agresorem jest możliwa. Nawet nie uważają, że jest to nie na miejscu, choćby np. Węgry. - mówi prezydent Roman Szełemej — Patrzę na to z gorzką refleksją, żyjemy w bardzo trudnych czasach wymagających, niestabilnych i powinniśmy ciągle pamiętać, że jednak mamy mniej lub bardziej, ale jednak wpływ na to, jak ta przyszłość będzie wyglądać,
Powinniśmy pamiętać, bo wszystkim się, mówiąc tak publicystycznie, trochę znudziła się wojna w Ukrainie, a przecież tam giną ludzie z powodu tej agresji.
Pytany, czy czuje się bezpiecznie w Polsce, odpowiada krótko: - Tak. Oczywiście.
Czytaj też:
Prezydent Roman Szełemej poszukiwany przez Rosję
opr. plr / adm
foto: archiwum
redakcja@walbrzych24.com
Komentarze